List otwarty do mieszkańców Kóz
Urodziłem się w Kozach, tutaj dorastałem. Mieszkam od ponad pół wieku i tutaj myślę spocząć na cmentarzu. Znam prawie każdy zakątek Kóz. Zawsze byłem dumny z postawy mieszkańców, ich gospodarności oraz poczucia potrzeby rozwoju. Każde społeczeństwo potrzebuje się rozwijać, a ja tworzyłem takie możliwości dla ludzi, którzy mieli taką potrzebę.
Startując w wyborach bezpośrednich w 2002 r. miałem wiele obaw i wątpliwości. Wybory te wygrałem i byłem pierwszym wójtem wybranym w wyborach bezpośrednich o silnych korzeniach koziańskich. Wraz z nową Radą Gminy, która stała się dla mnie pomostem w dialogu z mieszkańcami, współtworzyliśmy rozwój Gminy. Praca z Radą Gminy była pracą trudną, ale bardzo twórczą.
Jako nowo wybrany Wójt musiałem zmierzyć się nie tylko z kontynuacją rozpoczętej przez poprzednika budowy Gimnazjum, ale przede wszystkim rozpocząć trudny temat kanalizacji Gminy.
W trakcie mojej pierwszej kadencji (lata 2002-2006) inwestycja ta pochłonęła niebagatelną (jak na ówczesne dochody Gminy) kwotę ok. 19 milionów zł. Udało się równocześnie na bieżąco remontować gminne drogi, dokonać termomodernizacji gminnych budynków, wybudować boisko przy CSW, zagospodarować oraz ogrodzić park koziański.
Mieszkańcy docenili moje starania, dając mi mandat zaufania w następnych wyborach bezpośrednich w 2006 roku, wybierając mnie spośród wielu kandydatów na drugą kadencję (lata 2006-2010).
Mimo, że w drugiej kadencji potrafiłem zorganizować bardzo duże dotacje unijne dla koziańskich inwestycji, niestety wybory w 2010 r. przegrałem, co prawda niewielkim stosunkiem głosów, ale przegrałem. Przez trzy lata powstrzymywałem się od zajęcia jakiegokolwiek stanowiska wobec działań mojego następcy dając mu szansę na realizacji obietnic wyborczych. Z perspektywy czasu, wiem, że dla mnie nie był to czas stracony. Ale czy to samo można powiedzieć o Gminie? Sądzę, że nie, bo coraz częściej mieszkańcy, proszą mnie do zajęcia się sprawami nasze Gminy. Nie podlega dyskusji fakt, że po objęciu władzy przez obecnego wójta, który starał się ukazać moje ośmioletnie zarządzanie Gminą w negatywnym świetle, była to po części kontynuacja negatywnej kampanii wyborczej. Nie zgadzam się z taką oceną mojej działalności na rzecz naszej miejscowości. Osobiście uważam, że Radni oraz część mieszańców została wprowadzona w błąd poprzez mojego następcę. Coraz częściej mieszkańcy z troską zwracają się do mnie z pytanie o dalsze losy naszej miejscowości. Są realistami, nie chodzi im o obietnice wyborcze, z których wójt i rada nie wywiązali się. Zależy im wyłącznie na naszym wspólnym dobru, na rozwoju naszej miejscowości, na inwestycjach, które powinny być już w fazie końcowej, a nie są nawet w fazie projektowej. Postaram się to przedstawić w niedługiej przyszłości. Niemniej jednak osiągnięcia mojej drugiej kadencji doceniły władze Województwa Śląskiego, które w 2010 r. przyznały nagrodę dla naszej Gminy, którą z wielką dumą odebrał mój następca. Niestety, nie mogę być nadal obojętny na manipulację mojego następcy, jego braku obiektywizmu oraz zadufania władczego. Mieszkańcy Kóz proszą mnie o zaangażowanie się w sprawy ich dobra, poczucia bezpieczeństwa i otwartej pracy twórczej z przedstawicielami mieszkańców.
Analizując projekt budżetu na następny rok 2014, będzie on rokiem „Cudów” w wykonaniu mojego następcy, lecz do tej glorii i chwały ja także się w znacznej mierze przyczyniłem, gdyż wójt będzie realizował między innymi przygotowane przeze mnie projekty inwestycyjne. Natomiast mieszkańców nurtuje pytanie, co będzie po 2014 r. w obliczu tak bardzo wysokiego długu, który zaciągnął obecny wójt w tak krótkim czasie.
Z wyrazami szacunku dla Mieszkańców Kóz .
Edward Kućka
Pobierz PDF:
List otwarty – Edward Kućka