Podczas sesji Rady Gminy Kozy, która odbyła się 12 stycznia br. doszło do zaskakującej w warunkach demokracji dyskusji. Miejscowi radni i urzędnicy podważali konstytucyjne prawo radnego Roberta Osierdy do audiowizualnego rejestrowania przebiegu obrad. Momentami sesja miała charakter przesłuchania radnego, który był torpedowany pytaniami na temat tego kto mu zlecił rejestrowanie sesji i czy przypadkiem nie jest to Edward Kućka – kontrkandydat Krzysztofa Fiałkowskiego na stanowiska wójta w zeszłorocznych wyborach samorządowych.
Na początku sesji przewodnicząca Rady Gminy Kozy, Bożena Sadlik, poprosiła radnego Roberta Osierdę o poinformowanie zebranych na sali, że obrady są nagrywane kamerą video (nasza relacja z przebiegu tej dyskusji oparta jest o materiał filmowy przygotowany przez radnego Osierdę). Jednocześnie stwierdziła, że radny ma do tego pełne prawo, oprócz rejestrowania fragmentów wydarzeń ze sfery prywatnej, do których zaliczają się przerwy. Przewodnicząca jedyne zastrzeżenie do nagrywania zgłaszała w kwestii braku odpowiednich zapisów w tej sprawie w statucie Rady Gminy. Sadlik stwierdziła, że dlatego właśnie radny powinien zapytać obecnych o zgodę na rejestrowanie przebiegu obrad. Z sali padały głosy: „nie zgadzam się”. Radny przekonywał, że prawo do nagrywania dają mu stosowne przepisy prawa, w tym ustawa o dostępie do informacji publicznej. Później niektórzy twierdzili, że opublikowane nagranie powinno być kompletne i zawierać pełny przebieg sesji, tak aby nie dopuszczano się manipulacji. Następnie z miejsc zajmowanych przez urzędników zaczęły padać pytania w kierunku radnego: czy to jego pomysł z nagrywaniem, czy kamera jest jego własnością i kto jest administratorem strony internetowej gdzie opublikowano nagranie z sesji i czy przypadkiem nie jest nim Edward Kućka – kandydat na wójt gminy z zeszłorocznych wyborów? Z każdą kolejną wypowiedzią sytuacja stawała się coraz bardziej kuriozalna. Apogeum absurdu nastąpiło gdy jedna z radnych stwierdziła, że to radny Osierda będzie odpowiedzialny za „ściganie” osoby, która zmanipuluje materiał przez niego opublikowany.
Podczas kolejnego, styczniowego posiedzenia Rady Gminy atakowany radny przedstawił szereg przepisów, który umożliwia mu rejestrację przebiegu sesji. Podkreślał raz jeszcze, że materiał filmowy sporządzany jest na prośbę jego wyborców, którzy chcą zapoznać się z pracami koziańskiego samorządu. Tym razem przewodnicząca Rady nie skomentowała tych uwag. Ponadto Osierda zwrócił się o uzupełnienie protokołu z sesji z dnia 12 stycznia. W dokumencie tym dyskusję o nagrywaniu obrad skwitowano jedynie zdaniem: „Radny Robert Osierda poinformował, że sesja jest nagrywana audiowizualnie.”. W odpowiedzi od Bożeny Sadlik usłyszał, że protokół nie jest scenopisem, ale jego uwagi zostaną wzięte pod uwagę.
Jak poinformował naszą redakcje radny Osierda, jest on przekonany, że działa zgodnie z prawem. – Według nas (radnych z poza opcji wójta), była to próba zastraszenia i chęci tuszowania ich nieudolności w prowadzeniu gminy. Nagranie z kolejnej IV sesji jest dla nas tego wyraźnym potwierdzeniem. Rozważam skierowanie mojej skargi do wojewody – zapowiedział Osierda.
***
Opinia doktora Jerzego Korczaka, jednego z autorów prawa samorządowego, w podobnej sprawie, której treść została opublikowana na portalu gazeta-olawa.pl:
Nagrywanie dźwięku i obrazu z sesji rady lub jej komisji jest konstytucyjnym prawem każdego – nie tylko dziennikarza. Nie istnieje w polskim porządku prawnym przepis, który by dzielił obywateli na tych, którzy mogą i którzy nie mogą rejestrować dźwięku lub obrazu podczas posiedzeń rady. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na ustawę o prawie autorskich i prawach pokrewnych, która w art 81 ust.2 pozwala na swobodne rozpowszechnienie wizerunków radnych: Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych. Zakładanie, że ktoś wykorzysta nagrany podczas sesji rady film w sposób niezgodny z prawem, nie może prowadzić do ograniczania konstytucyjnego prawa wyrażonego w art 61 ust. 2 Nagrywanie radnych podczas sesji jest przejawem jawności działania władz, jak również realizacją prawa do informacji z tej działalności. Dzięki temu możemy m.in. wiedzieć, jak radny pracuje, jak głosuje, czy w ogóle jest obecny podczas sesji.
(…) osoba, uczestnicząca w sesjach organów stanowiących i posiedzeniach ich komisji, ma konstytucyjnie zagwarantowane i niczym nieograniczone prawo do rejestrowania przebiegu sesji i posiedzeń. Co warte podkreślenia, nie musi nikogo o tym uprzedzać, nie musi nikogo pytać o zgodę, a żaden członek organu kolegialnego nie może ograniczać tego prawa, łącznie z uniemożliwianiem rejestracji. Należy przypomnieć, że organy władzy publicznej z założenia nie podejmują innych czynności niż załatwianie spraw publicznych. Tym samym, każdy członek takiego organu kolegialnego w trakcie obrad, w których uczestniczy, załatwia wyłącznie sprawy publiczne, a zatem nie może powoływać się na ochronę sfery prywatności i chronić swój wizerunek lub wypowiedź przed ich rejestracją”.
Osoba dokonująca rejestracji nie jest uzależniona od niczyjej zgody, nie podlega żadnym ograniczeniom, wyłączeniom lub zakazom.Jedynym warunkiem, jaki musi spełnić, jest takie dokonywanie rejestracji, które nie utrudnia przebiegu obrad.
dodano: 2015-02-05 | autor: pH
źródło: http://www.region.info.pl/2012/artykul,0,6405,farsa-po-koziasku.html