]]>
]]>
Po przeczytaniu tej wypowiedzi ciśnie się na usta pytanie: dlaczego?
Dlaczego Wójt w ten dość nieudolny sposób próbuje nie powiedzieć, że drogi w Kozach łata się byle jak i byle czym? Czy w gminie Kozy wydaje się bezsensownie środki publiczne na łatanie dziur w drogach kruszywem złej jakości? Mówiąc o tym otwarcie, wójt sam potwierdza tylko swoją nieudolność i niegospodarność? Łatanie dziur w drogach gminnych z wykorzystaniem kruszywa ciężko nazwać półśrodkiem. Takie zabiegi powinny służyć jedynie doraźnie. To szybkie i tanie zabezpieczenie, ale tylko na chwilę. Takie rozwiązanie zwiększa bezpieczeństwo do czasu właściwej naprawy nawierzchni. Tu drogi się tak łata. To wszystko. Tyle dostajemy za nasze podatki, nawet kamień jest złej jakości. Nie ma co liczyć na coś więcej.
Inwestycje drogowe w Kozach kuleją już od lat. Trudno zapomnieć datę: 1 listopada 2012 roku. Mieszkańcy Kóz zmierzający na cmentarz w Święto Wszystkich Świętych dosłownie utonęli w błocie. Władzom gminy zabrakło wyobraźni? Zaskoczeniem okazało się, że z początkiem listopada w Polsce odwiedzane są cmentarze. Na rozgrzebanej inwestycji remontu ul. Cmentarnej nie przygotowano nawet zabezpieczonych chodników. Nie było gdzie zaparkować, a starsi mieszkańcy nie mieli sił na pokonanie tak dalekiego dystansu. Taki obraz troski o wygodę mieszkańców pozostał na długo w pamięci wszystkich. Tego typu inwestycje drogowe powinny być realizowane w miesiącach letnich, na długo przed czasem gdy droga i parking będą potrzebne.
Wielką bolączką Kóz jest też ślimacząca się kanalizacja, którą obecny wójt prawie zaniechał, a przecież to podstawa, po której można dopiero rozpocząć myślenie o poprawie infrastruktury drogowej. Ponieważ za obecnej kadencji władzy zaniechano prac nad kanalizacją, a można też powiedzieć, że projekty na które wydaliśmy pieniądze porostu przepadły. Np. Małe Kozy, gdzie nie można liczyć się z szybką poprawą jakości nawierzchni drogowych. Bo jak? Najpierw asfalt, a potem kopiemy na kanalizację? Byłoby to przecież niewybaczalne marnotrawstwo publicznych środków. W tym temacie obecnej władzy zarzucić można krótkowzroczność i brak ciągłości myślenia.
Nie ma zapewne mieszkańca Kóz, który miałby pozytywne zdanie o stanie dróg, chodników i przystanków. Jak wynika z badań ankietowych, zleconych przez KWW, aż 80% uważa, że drogi gminne są złe i bardzo złe. Podobnie o chodnikach, ścieżkach i przystankach myśli 93% ankietowanych. Rozwiązanie jest tak proste: należy najpierw odwadniać drogi, a dopiero następnie kłaść nawierzchnię dobrej klasy. Racjonalne zarządzanie środkami pozwoli sukcesywnie polepszyć stan gminnych dróg i towarzyszącej im infrastrukturze.
Z dobrą infrastrukturą, to jak dobrze i z pomysłem wybudowanym domem – powinna spełniać wymagania i gwarantować spełnienie wszystkich potrzeb mieszkańców. Poczynając od komunikacji, systemu wygodnych dróg, chodników i parkingów. Infrastrukturą są też obiekty, w których mieszkańcy mogą wypoczywać, uprawiać sporty, w których kreowana jest kultura i odbywają się wydarzenia kulturalne.
Co można powiedzieć o naszej koziańskiej infrastrukturze? Tylko tyle, że jakaś jest. Przeważnie jednak niedoinwestowana, źle albo bardzo źle wykorzystywana. Przykładem niech będą puste, pozamykane boiska, które prędzej zniszczy przyroda, niż ręce i nogi naszych dzieci. Są też takie obszary, w których panuje całkowita ignorancja władzy: ścieżki rowerowe, czy miejsca parkingowe dla rowerów. A przecież tak wielu z nas używa tego ekologicznego i alternatywnego dla komunikacji samochodowej środka transportu – i nie tylko do transportu, ale też jako środka aktywnego spędzenia czasu wolnego z pożytkiem dla zdrowia i ekologii.
Wielka ignorancja obecnej władzy panuje też w sferze infrastruktury informatycznej, w której Urząd który powinien świecić przykładem, wydaje się być zacofanym dziewiętnastowiecznym gettem, brak internetowego przekazu z Sesji Rady Gminy i z co ważniejszych komisji, powoduje że rządzenie postrzegane jest wyłączna domena władzy i kilku urzędników, w którym zwykły obywatel w ogóle nie uczestniczy, powstaje zatem ogólne wrażenie że niektóre fakty są przed obywatelami skrzętnie ukrywane.
Myślenie o infrastrukturze, jej planowanie, budowanie, powinno, a wręcz musi być traktowanie jako tworzenie czegoś ponad podziałami, czegoś służącemu wszystkim mieszkańcom naszej społeczności.
Ważnym elementem takiego działania jest też ciągłość myślenia i planowania, bez względu na to kto sprawuje władzę w Kozach.
Wciąż drzemie zaklęty w Kozach potencjał. Czy już na zawsze pozostaną kolejną zaniedbaną sypialnią?
KWW EDWARDA KUĆKI
* Odpowiedź na interpelację radnych podczas XXVIII Sesji Rady Gminy Kozy w dniu 26 kwietnia 2014 roku. Protokół z posiedzenia dostępny na stronie internetowej www.kozy.vot.pl
]]>
Na stronie możesz wypełnić ankietę, która posłuży do poznania potrzeb mieszkańców naszej Gminy.
]]>
W dniu 24.10.2014r. 10:00 na targowisku w Kozach Wójt Fiałkowski organizuje wielkie show z okazji wyborów samorządowych. Będzie regionalna telewizja, a podstawieni klakierzy Czasu Pozytywnych Zmian będą wychwalać zasługi gabinetowego wójta w mijającej kadencji. Tonący brzytwy się trzyma! Prezydent zrobił Wójtowi na złość i ogłosił wybory zaraz po Święcie Zmarłych i 11 listopada więc w stroju mikołaja Fiołek znów nie może wystąpić. Może Halloween? Bo padliną już śmierdzi. A możne odleci na miotle? Zapraszamy na pokaz – na nic innego CPZ-tu nie stać!
]]>
Mam 64 lata, wykształcenie wyższe. Jestem emerytem, rodowitym kozianinem. W pracy samorządowej mam duże doświadczenie, będąc radnym w latach 1998-2002 oraz pracując dla dobra mieszkańców jako wójt dwóch kadencji w latach 2002–2010 w okresie dużej transformacji gospodarczej, związanej z wejściem Polski do Unii Europejskiej oraz otwarcia ścieżki dostępu do środków finansowanych z budżetu Unijnego.
Posiadam wiedzę w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi jak i gminnymi środkami finansowymi. Znam procedury, programy i sposoby aplikowania do pozyskiwania dla Gminy środków Unii Europejskiej.
Moją posiadaną wiedzę i doświadczenie w zakresie finansów chcę wykorzystać do zrównoważonego rozwoju gminy i ograniczenia bezmyślnego i nadmiernego dalszego jej zadłużania.
Doświadczenie samorządowe nakazuje mi wsłuchanie się w głosy mieszkańców, w celu wytyczenia istotnych kierunków działania władzy gminy z punktu widzenia potrzeb społeczności lokalnej – stąd widzę konieczność powstania budżetu obywatelskiego.
W pracy zawodowej cenię wiedzę, kompetencję i doświadczenie, czego wymagam również od siebie.
Moje doświadczenie samorządowe, wiedza i znajomość specyfiki naszej miejscowości i jej mieszkańców oraz troska o przyszłość naszej małej ojczyzny spowodowało to, że postanowiłem kandydować na stanowisko Wójta Gminy Kozy z Komitetu Wyborczego Wyborców Edwarda Kućki.
Zapraszamy na stronę www.edwardkucka.pl
]]>
WYWIAD NR.1 tytuł ” OTWARTA ROZMOWA ”
Troje pytających z pracowni C.K.O. KOZIANSKA.
CKO1 Kandyduje pan w wyborach, czy to już przesądzone.
E.K. Ostatnie trzy lata w moim życiu to dobry i spokojny czas, mogłem spokojnie przemyśleć wiele spraw, a także spojrzeć na Kozy z innej perspektywy, już nie jako wójt, ale jako zwykły, spokojny mieszkaniec i wierzcie mi, z tej perspektywy lepiej i ostrzej widać, gdzie są największe potrzeby i zaniedbania. Widać
też z niej istotne niedostatki naszej demokracji, takie jak komunikacja mieszkańców z władzą i ze swoimi przedstawicielami, radnymi.
Tak, rozważam taką możliwość i mam nadzieje, że Kozianie mi zaufają, a i mam też do spłacenia dług wobec tych, którzy na mnie w ostatnich wyborach głosowali.
CKO2 Poprzednie wybory przegrał pan trzystoma głosami. Czy nie ma pan pretensji do społeczności?
E.K. Nie, nie mam pretensji, a jeżeli była we mnie jakaś złość to, tylko na siebie samego.
No cóż, w demokracji zawartość urny wyborczej to swego rodzaju świętość i trzeba to umieć przyjąć z godnością i pokorą. Po otrząśnięciu się z plotek, pomówień i insynuacji na mój temat, które z prawdą nie miały nic wspólnego, a były tylko brudną częścią kampanii wyborczej mojego następcy, postanowiłem spokojnie żyć i rzeczowo przypatrywać się otaczającemu światu, kontynuować samorządowe znajomości, spisywać spostrzeżenia, by kiedyś z nich skorzystać. Nie życzę tego nikomu i mam nadzieję, że nigdy już w Kozach przy okazji wyborów nie będą praktykowane takie rzeczy, jakich ja doświadczyłem.
CKO3 Jak pan postrzega obecne władze i jaki jest pana stosunek do ciągłych oskarżeń począwszy od słynnego audytu, że wszystko to pana wina?
E.K. Mógłbym to skomentować przysłowiem, że marnej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Jest mi po prostu przykro bo wiem, że zostawiłem gminę Kozy w dobrej sytuacji finansowej i z przygotowanymi projektami i co najważniejsze z zapewnionym finansowaniem na te inwestycje, a także z kadrą zdolną do pozyskania następnych funduszy pod przyszłe projekty.
Cieszy mnie, że nowy wójt nie zmarnował większości z wypracowanych za mojej kadencji przygotowanych inwestycji, w tym: – modernizacja i adaptacja pałacu, – termomodernizacja budynku przedszkola, – modernizacja ulicy Cmentarnej i ulicy Dworcowej wraz z ulicą Przecznią, – dokończenie rozbudowy oczyszczalni w Pisarzowicach, – kontynuacja budowy kolektorów wraz z przyłączami, – przebudowa ulicy Szkolnej.
Boli mnie jednak zaniechanie projektów przedsięwzięć takich jak: – posterunek policji, – rozbudowa cmentarza, – budowa przedszkola, – budowa hali sportowej przy SP2 i Gimnazjum, – budowa kanalizacji w Małych Kozach, – generalny remont ulicy Beskidzkiej wraz z chodnikami.
Istotnym powodem rozważania możliwości kandydowania na Wójta jest również to, aby zwrócić mieszkańcom uwagę na to, że ludzi należy oceniać po realności składanych obietnic, a nie fałszywym zakłamaniu i sianiu nieprawdy takich, jak astronomiczne zadłużenie gminy poprzedniego Wójta.
CKO2 Cyfry, cyfry, cyferki. Cieszy pana praca obecnego wójta? To gdzie jest ta oś niezgody? Gdzie ta różnica?
E.K. Widzę, że wymusza pani na mnie konkrety. Kiedy obejmowałem Urząd 11 lat temu przejmowałem go z zadłużeniem 6-7%. W ciągu moich dwóch kadencji, tj. ośmiu lat, podczas których zrealizowane zostało sporo projektów, dług gminy wynosił 29,5% planowanego dochodu, i to między innymi ten poziom zadłużenia, a także wartość zrealizowanych projektów i wartość pozyskanych funduszy stawiał Kozy jako gminę na pierwszym miejscu w województwie Śląskim, a na dziewiątym w Polsce. Mój następca w ciągu trzech lat rządzenia zadłużył gminę Kozy na prawie 20 000 000 zł, czyli gdzieś tak 57% dochodu.
Gołym okiem widać, że coś jest nie tak. Światlejsza część społeczności zdaje sobie z tego sprawę i jest zaniepokojona tym, że spadamy w przepaść. Że po następnym budżecie, który prawie na pewno się nie domknie, będą cięcia, bo z wyliczeń wynika, że braknie i boję się tego, że po Kozach zostanie spalona ziemia. Samych odsetek od długu będzie 800 000 zł rocznie. Pomyślcie, ile za to można załatać dziur w naszych nieszczęsnych drogach.
W powietrzu wisi jeszcze jedno niebezpieczeństwo, gdyż Radni wydali zgodę na wypuszczenie przez Gminę obligacji w wysokości 5 – 6 mln zł. Decyzja ta, wymyślona przez wójta i skarbnika, gorsza być już nie może dla naszych mieszkańców.
CKO3 Jako pracownia pisaliśmy List Otwarty w sprawie ustawy śmieciowej, sondowaliśmy możliwość referendum i tu była cisza, pisaliśmy o dziwnej niemocy radnych, którzy głosują tak, żeby przejść do następnego punktu, zaliczyć kolejną sesję czy komisję, a przecież są naszymi przedstawicielami. Czy w Kozach istnieje jakaś opozycja – opozycja zdolna wygrać wybory?
E.K. Ja też pisałem protest, bo prosili mnie o to mieszkańcy, którzy sami zebrali podpisy. Był to protest o zbyt wysokie opłaty – niestety bezskuteczny. Co do śmieci, to mieliście rację – decyzja, że suche i mokre zapadła jednak na wyższym szczeblu. To w jej wyniku dochodzą czasem do nas dziwne zapachy. Co do referendum, to byłem przeciwny takiemu rozwiązaniu, choćby ze względu na koszty, a także na zamieszanie, jakie prawdopodobnie by powstało. Kto byłby w stanie w ciągu roku posprzątać po poprzedniku i zrealizować obietnice wyborcze? Czy istnieje opozycja? Tak, istnieje wśród światłych obywateli naszej społeczności. Radni, przedstawiciele mieszkańców nie są informowani przez wójta i jego służby o faktycznych aspektach i konsekwencjach podejmowanych decyzji. W radzie gminy nie istnieje żadna opozycja w stosunku do wójta. Grzechem pierworodnym tej władzy były wybory do rady gminy – co innego mówili, a inaczej głosowali. To wy nazwaliście to dulszczyzną.
CKO1 Co z mocno rozbudowaną strukturą Urzędu Gminy, rozbudowaną za obecnej kadencji? Będzie redukcja, zwolnienia?
E.K. Trudno teraz o tym rozmawiać. Mogę wspomnieć, że jak pierwszy raz obejmowałem Urząd, urzędnicy byli zastraszani zwolnieniami i czystkami. Czas pokazał, że nie zwolniłem nikogo. Bardzo cenię merytoryczność, sumienność, pracowitość i wiedzę. Ludzie, którzy spełniają te wymogi, nie mają się czego obawiać. Zawsze szukałem ludzi fachowych i doświadczonych, czego nie można powiedzieć patrząc na postępowanie obecnego wójta.
CKO2 W imieniu całej pracowni dziękujemy panu za wywiad i za spotkanie z nami. Czy możemy się umówić na dalszą część rozmowy o Kozach?
E.K. Bardzo chętnie. Kozy to temat bardzo mi bliski, zostawiam wizytówkę z prywatnym numerem telefonu i postaram się być do dyspozycji.
Powiem szczerze, że bardzo bałem się tej rozmowy. Wy byliście rozluźnieni i uśmiechnięci, a ja spięty i skonsternowany i jeszcze ten dyktafon na stole. Ja również dziękuje wam za tą rozmowę.
Jeżeli można, to korzystając z okazji pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia mieszkańcom Kóz, abyśmy Święta Bożego Narodzenia przeżyli w spokojnym, ciepłym gronie rodzinnym ponadto wszystkim życzę pogody ducha i niech nadchodzący Nowy Rok 2014 będzie lepszym od obecnego. Autoryzowałem E Kućka
do pobrania: Wywiad EKucka 12_2013
]]>
Startując w wyborach bezpośrednich w 2002 r. miałem wiele obaw i wątpliwości. Wybory te wygrałem i byłem pierwszym wójtem wybranym w wyborach bezpośrednich o silnych korzeniach koziańskich. Wraz z nową Radą Gminy, która stała się dla mnie pomostem w dialogu z mieszkańcami, współtworzyliśmy rozwój Gminy. Praca z Radą Gminy była pracą trudną, ale bardzo twórczą.
Jako nowo wybrany Wójt musiałem zmierzyć się nie tylko z kontynuacją rozpoczętej przez poprzednika budowy Gimnazjum, ale przede wszystkim rozpocząć trudny temat kanalizacji Gminy.
W trakcie mojej pierwszej kadencji (lata 2002-2006) inwestycja ta pochłonęła niebagatelną (jak na ówczesne dochody Gminy) kwotę ok. 19 milionów zł. Udało się równocześnie na bieżąco remontować gminne drogi, dokonać termomodernizacji gminnych budynków, wybudować boisko przy CSW, zagospodarować oraz ogrodzić park koziański.
Mieszkańcy docenili moje starania, dając mi mandat zaufania w następnych wyborach bezpośrednich w 2006 roku, wybierając mnie spośród wielu kandydatów na drugą kadencję (lata 2006-2010).
Mimo, że w drugiej kadencji potrafiłem zorganizować bardzo duże dotacje unijne dla koziańskich inwestycji, niestety wybory w 2010 r. przegrałem, co prawda niewielkim stosunkiem głosów, ale przegrałem. Przez trzy lata powstrzymywałem się od zajęcia jakiegokolwiek stanowiska wobec działań mojego następcy dając mu szansę na realizacji obietnic wyborczych. Z perspektywy czasu, wiem, że dla mnie nie był to czas stracony. Ale czy to samo można powiedzieć o Gminie? Sądzę, że nie, bo coraz częściej mieszkańcy, proszą mnie do zajęcia się sprawami nasze Gminy. Nie podlega dyskusji fakt, że po objęciu władzy przez obecnego wójta, który starał się ukazać moje ośmioletnie zarządzanie Gminą w negatywnym świetle, była to po części kontynuacja negatywnej kampanii wyborczej. Nie zgadzam się z taką oceną mojej działalności na rzecz naszej miejscowości. Osobiście uważam, że Radni oraz część mieszańców została wprowadzona w błąd poprzez mojego następcę. Coraz częściej mieszkańcy z troską zwracają się do mnie z pytanie o dalsze losy naszej miejscowości. Są realistami, nie chodzi im o obietnice wyborcze, z których wójt i rada nie wywiązali się. Zależy im wyłącznie na naszym wspólnym dobru, na rozwoju naszej miejscowości, na inwestycjach, które powinny być już w fazie końcowej, a nie są nawet w fazie projektowej. Postaram się to przedstawić w niedługiej przyszłości. Niemniej jednak osiągnięcia mojej drugiej kadencji doceniły władze Województwa Śląskiego, które w 2010 r. przyznały nagrodę dla naszej Gminy, którą z wielką dumą odebrał mój następca. Niestety, nie mogę być nadal obojętny na manipulację mojego następcy, jego braku obiektywizmu oraz zadufania władczego. Mieszkańcy Kóz proszą mnie o zaangażowanie się w sprawy ich dobra, poczucia bezpieczeństwa i otwartej pracy twórczej z przedstawicielami mieszkańców.
Analizując projekt budżetu na następny rok 2014, będzie on rokiem „Cudów” w wykonaniu mojego następcy, lecz do tej glorii i chwały ja także się w znacznej mierze przyczyniłem, gdyż wójt będzie realizował między innymi przygotowane przeze mnie projekty inwestycyjne. Natomiast mieszkańców nurtuje pytanie, co będzie po 2014 r. w obliczu tak bardzo wysokiego długu, który zaciągnął obecny wójt w tak krótkim czasie.
Z wyrazami szacunku dla Mieszkańców Kóz .
Edward Kućka
Pobierz PDF:
List otwarty – Edward Kućka
]]>